poniedziałek, 11 marca 2013

Dieta kapuściana

Dieta kapuściana

Autorem artykułu jest Iza Salamon


Właściwości odżywcze kapusty znane są od dawna. To niskokaloryczne warzywo zawiera wiele cennych mikroelementów, jest bogate w witaminę C, jej spożywanie przyspiesza metabolizm ze względu na korzystny wpływ na trawienie i perystaltykę jelit.

Może być spożywana pod różnymi postaciami a wciąż zachowuje swoje cenne składniki i właściwości. Nic więc dziwnego, że jedna z najsłynniejszych diet powstała w oparciu o zupę kapuścianą. Co to jest dieta kapuściana i jak się właściwie ja stosuje?

Zalety diety kapuścianej

Dieta kapuściana zaliczana jest do tak zwanych diet błyskawicznych. Oznacza to, że stosuje się ją przez krótki czas – do dziesięciu dni. Dłuższe stosowanie nie jest wskazane – dieta została skomponowana tak, aby zapewniać jak najszybszą utratę kilogramów w krótkim czasie, ale nie jest zbilansowanym programem żywieniowym na dłuższy czas stosowania – niedobór pewnych ważnych składników, takich jak białka i tłuszcze, szybko dałby nam się we znaki. Poza tym spożywanie dłuższy czas praktycznie jednego posiłku to tortura. Z tego powodu dieta kapuściana to dieta kilkudniowa, a nie kilkumiesięczna czy kilkuletnia. Jednak już w ciągu tygodnia możemy się na własnej skórze (lub raczej własnej wadze) przekonać o jej skuteczności. Opiera się ona na warzywach, które jedzone, jako jedyny – poza owocami i w niektóre dni małą ilością białka zwierzęcego – mają bardzo korzystny, oczyszczający i odchudzający wpływ na organizm. Dieta kapuściana stosowana jest od lat, jest więc sprawdzona i na pewno skuteczna, o ile będziemy się trzymać wytycznych zawartych w programie. O skuteczności diety przekonały się zarówno gwiazdy ekranu czy mody, jak i „zwykli” obywatele. W Polsce najsłynniejszym przypadkiem schudnięcia dzięki diecie kapuścianej jest spektakularne schudnięcie prezydenta Kwaśniewskiego – powrotu do szczupłej figury dokonał on właśnie dzięki tej diecie.

Dla kogo?

Dieta kapuściana, jak każda dieta zresztą, nie nadaje się dla wszystkich. Przede wszystkim nie powinny stosować jej osoby, które mają dużą nadwagę do zrzucenia. Potrzebują oni długiego, zbilansowanego programu żywieniowego, który nie spowodowałby niedoboru składników odżywczych nawet po długim czasie stosowania diety, który to czas stosowania jest konieczny, gdyż dużej nadwagi (10 kg i więcej) nie da się zrzucić w ciągu tygodnia. Dlatego dieta kapuściana jest najbardziej odpowiednia dla osób, które na przykład chcą się pozbyć trzech lub pięciu kilo, ale nie więcej, niż siedmiu. I kolejne, może dość oczywiste przeciwwskazanie, ale warto o nim wspomnieć: dieta nie nadaje się dla osób, które nie lubią kapusty. Oczywiście można sobie wyobrażać, że nawet nielubienie kapusty nie jest przeszkodą do zastosowania diety, wystarczy zacisnąć zęby i jeść. Nie oszukujmy się jednak: jedzenie jednej potrawy w dużych ilościach przez tydzień byłoby trudne do zniesienia nawet dla osób, dla których potrawa ta jest ulubionym daniem, a co dopiero dla ludzi, którzy i bez codziennego jedzenia go nie cierpią. Jeśli nie lubisz kapusty, lepiej się nie torturuj i poszukaj innej diety. Nikt nie mówił, że dieta kapuściana jest jedyną szybką dietą, która działa.

Na czym to polega

Program diety kapuścianej jest niezwykle prosty, zwłaszcza w porównaniu z wyrafinowanymi dietami wymagającymi drogich, wymyślnych składników i poświęcania dużej ilości czasu na gotowanie. Podstawą diety kapuścianej jest oczywiście kapusta, lepiej więc jeszcze przed rozpoczęciem diety zaopatrzyć się w dużą jej ilość. Na kapuście gotuje się gęstą zupę bez soli (za to z kilkoma warzywami dodatkowymi), którą można jeść bez ograniczeń, nie tylko do nasycenia głodu. Wskazane jest nawet, aby jeść jej jak najwięcej, żeby przyspieszyć metabolizm. Poza tym każdy dzień programu obejmuje spożywanie niewielkiej ilości innych produktów – na przykład niektórych owoców. Zapewnia to pewne urozmaicenie diety, błędem jest więc myślenie, jakoby dieta kapuściana polegała na spożywaniu wyłącznie jednej zupy. Tak, spożywa się jej najwięcej, ale nie tylko ona jest dozwolona w tej diecie.

Plusy i minusy

Dieta kapuściana pozwala zrzucić kilka kilogramów w bardzo krótkim czasie. Jej stosowanie nie jest uciążliwe, zwłaszcza, że trwa tylko kilka dni. Przygotowanie kapuścianej zupy jest bardzo tanie i bardzo proste, nie wymaga wiele zachodu ani długich godzin spędzania w kuchni, poradzą sobie z nią nawet osoby nieumiejące gotować. Niewątpliwie widać też efekty diety. Należy liczyć na utratę co najmniej dwóch kilogramów w ciągu tygodnia, chociaż średnio traci się ich trzy-cztery, a nawet sześć. Jednak wśród licznych plusów dieta ta ma też wady. Przede wszystkim jest monotonna. Ograniczenie spożywanych posiłków tylko do jednego dania (praktycznie jednego, bo chociaż w niektórych dniach dopuszczalne są inne produkty, to zupy kapuścianej je się najwięcej) jest uciążliwe i dla wielu osób może okazać się bardzo trudne. Dieta niewątpliwie wymaga więc silnej woli nawet mimo tego, że trwa tak krótko. Poza tym należy liczyć się z ryzykiem, że po jej ukończeniu nabierzemy (przynajmniej czasowego) wstrętu do kapusty. Utrzymanie nowej, niższej wagi może być trudne, jeśli zaraz po zakończeniu diety rzucimy się na jedzenie i zaczniemy w niekontrolowanych ilościach spożywać kaloryczne produkty, których wcześniej sobie odmawialiśmy. Dlatego silna wola i pewna zmiana nawyków żywieniowych jest ważna również po zakończeniu diety. Ponadto dieta nie nadaje się dla kobiet w ciąży (ciężarne w ogóle nie powinny jej stosować, nawet przez dzień czy dwa, bo zapotrzebowanie kobiety w ciąży na składniki odżywcze jest bardzo wysokie – stosując diety, zwłaszcza drastyczne, można zaszkodzić i sobie, i dziecku) ani dla osób mających problemy ze zdrowiem. Na pewno dobrze jest tak czy inaczej rozpoczynać dietę dopiero po uprzedniej konsultacji ze swoim lekarzem. Jeśli nie będziemy stosować się do tych zasad, możemy sobie poważnie zaszkodzić.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

niedziela, 10 marca 2013

Dieta trzynastodniowa: wady i zalety

Dieta trzynastodniowa: wady i zalety

Autorem artykułu jest JBmedia


Chcesz szybko schudnąć? Masz dosyć swojej nadwagi? Rozwiązaniem twoich problemów może być dieta kopenhaska. Jednak zanim zdecydujesz się na jej zastosowanie, poznaj wady i zalety diety trzynastodniowej.

Dieta kopenhaska, dieta szwedzka, dieta trzynastodniowa – pod tymi wszystkimi nazwami kryje się plan błyskawicznej utraty zbędnych kilogramów. Jest to dieta, która ma wielu zwolenników i równie wielu przeciwników. Do zagorzałych entuzjastów tej metody odchudzania należą osoby, które stosując dietę kopenhaską same utraciły zbędne kilogramy. Przeciwnicy diety to natomiast najczęściej lekarze.

Zasady diety kopenhaskiej

Dieta kopenhaska trwa – jak wskazuje inna jej nazwa – trzynaście dni. Podczas tych niespełna dwóch tygodni należy odżywiać się według ściśle określonego planu. Na każdy dzień jest szczegółowo opisany jadłospis. Zwykle śniadanie to kubek czarnej kawy z kostką cukru, ewentualnie surówka z marchewki. Obiad i kolacja to najczęściej kawałek chudego mięsa, jajko, szpinak i marchewka – w różnych kombinacjach. O ile w ramach danego dnia można zamieniać miejscami obiad i kolację to nei wolno mieszać posiłków z różnych dni. w najtrudniejsze dni diety liczba posiłków ograniczona jest do dwóch – rezygnujemy z kolacji. Niezależnie od dnia kolację należy jeść nie później niż o godzinie osiemnastej, trzeba też pić dużo niegazowanej wody mineralnej i ziołowych naparów oraz zielonej herbaty.

Wady diety kopenhaskiej

Dieta kopenhaska jest bardzo nisko energetyczna – dostarcza zaledwie kilkaset kilokalorii dziennie. Złośliwi sarkastycznie żartują, że takie racje żywnościowe przyznawano więźniom w najcięższych więzieniach. Efektem diety kopenhaskiej jest więc osłabienie, zdarza się, że odchudzająca się w ten sposób osoba traci przytomność. Niemal zawsze pojawia się silny ból głowy, problemy z koncentracją. Warto więc wiedzieć, że będąc na diecie trzynastodniowej, nie powinniśmy np. siadać za kółkiem, bo zdolność reakcji i koncentracji są obniżone. Radykalne przejście na dietę szwedzką o tak niskim bilansie energetycznym jest dla organizmu dużym szokiem. Zdaniem dietetyków ta metoda odchudzania niewiele różni się od głodówki i ma podobne wady. Przede wszystkim prowadzi do zaburzenia metabolizmu. Co to oznacza? Nagłe obniżenie wartości kalorycznej spożywanych posiłków sprawia, że organizm przełącza się na tryb magazynowania zapasów. Metabolizm spowalnia, przez co później może pojawić się (i najczęściej się pojawia) efekt jo jo. Zaburzenia tempa przemiany materii utrudniają też późniejszą stabilizację wagi i na dłuższą metę mogą mieć bardzo poważne konsekwencje. Poza tym szybka utrata kilogramów powoduje pogorszenie stanu skóry, ktora błyskawicznie traci jędrność. Trzeba też wiedzieć, że dieta tak mało urozmaicona może spowodować niedobory witamin i minerałów. Konieczne jest więc sięganie po preparaty witaminowe i stosowanie suplementacji. Braki witamin mogą też odbić się na stanie włosów i paznokci. Zdaniem lekarzy dietetyków ( a także medyków innych specjalności) dieta kopenhaska stanowi niemal całkowite przeciwieństwo zasad zdrowego odżywiania się oraz racjonalnego odchudzania. Przykłady? Choćby liczba posiłków. Wiadomo, że aby schudnąć trwale i zdrowo, należy jeść często i niewielkie ilości. Optymalna liczba posiłków to 5 – 6 dziennie, tymczasem dieta szwedzka ogranicza się do trzech, a w niektóre dni zaledwie dwóch! Poza tym dieta powinna być bardziej urozmaicona. Na pewno niezdrowe jest też tak szybkie tracenie kilogramów, proces odchudzania się powinien być rozłożony w czasie. Za fatalny nawyk żywieniowy dietetycy uważają też rozpoczynanie dnia od wypicia czarnej kawy – na pusty żołądek działa ona wyjątkowo negatywnie i może prowadzić do schorzeń układu pokarmowego.

Zalety diety kopenhaskiej

Zdaniem dietetyków, dieta trzynastodniowa ma bardzo niewiele zalet. Jakich plusów można się w niej doszukać? Na pewno atutem jest spożywanie ostatniego posiłku do godziny osiemnastej. Najczęściej jemy kolację za późno, co sprzyja odkładaniu się tkanki tłuszczowej, bo wieczorem i w nocy tempo przemiany materii obniża się. Dobrym elementem diety kopenhaskiej jest też rezygnacja ze słodyczy i niezdrowych węglowodanów – ten nawyk zasługuje na pochwałę.

---

Artykuł może być przedrukowywany jedynie w niezmienionej postaci z zachowaniem aktywnych linków.

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jesienna walka z otyłością: homeopatia może pomóc?

Jesienna walka z otyłością: homeopatia może pomóc?

Autorem artykułu jest JBmedia


Najlepszym czasem na walkę z otyłością jest podobno wiosna i lato. Ciepła pogoda sprzyja uprawianiu sportów, zaś coraz bardziej skąpe ubrania każą nam myśleć o poprawie sylwetki.

Z drugiej strony, lato to czas wakacji i urlopów, wypoczynku i przyjemności. Jak więc odmówić sobie grilla u przyjaciół, chipsów i piwa przy meczu czy gofra na plaży? Poza tym dietetycy już nie raz udowodnili nam, że takie sezonowe odchudzanie nie jest skuteczne – nasza lepsza sylwetka trwa tyle, co letnie upały, a później brzuch znowu się powiększa. Aby trwale pozbyć się nowych kilogramów, nie można opierać się tylko na odrobinie aktywności psychicznej i odmawianiu sobie smacznego jedzenia, co później odbijamy sobie w chłodniejszej porze roku. Należy trwale zmienić swoje nawyki żywieniowe i wprowadzić w codzienny plan odpowiednią ilość ruchu, najlepiej nie tylko na świeżym powietrzu, żebyśmy nie porzucili sportu zimą. Wiadomo też, że im dłużej utrzymamy dobrą sylwetkę, tym trwalsza będzie zmiana. Czy to nie smutne, że w miesiąc po wakacjach Twoja sylwetka wygląda tak samo, jak przed odchudzaniem? Aby temu zapobiec, trzeba opracować taką dietę i tryb życia, który nie wiąże się z nadmiernymi wyrzeczeniami, więc uda się do utrzymać na stałe. Warto więc zacząć walczyć o dobrą sylwetkę już dzisiaj, aby wiosną móc od razu cieszyć się dobrym wyglądem i kondycją. Tak naprawdę latem powinniśmy się bawić, nie pracować nad zrzuceniem kilogramów!

Jeżeli nie czujesz się kompetentny, aby obmyślić plan kampanii z nadwagą, może skorzystać z wiedzy i doświadczenia specjalistów. W opracowaniu odpowiedniego menu, które będzie uwzględniało nasze preferencje, ale zapewni stopniową utratę wagi pomoże nam dietetyk, w ustaleniu planu ćwiczeń trener na siłowni. Zdarza się jednak, że osoby, które realizują taki profesjonalnie ułożony plan mimo to nie chudną. Niestety – niektórzy mają szczególne predyspozycje do otyłości. W tej sytuacji, aby nie zniechęcić się tym, że nasza praca idzie na marne, warto sięgnąć po jakiś środek wspomagający odchudzanie. Trzeba jednak wybierać go bardzo ostrożnie: duża część oferowanych produktów albo nie działa, albo jest szkodliwa. Dlatego lepiej zdecydować się na preparat homeopatyczny, który zapewnia skuteczność i bezpieczeństwo działania.

Leki homeopatyczne zawierają niewielkie dawki substancji czynnych, więc nie obciążają niepotrzebnie wątroby jak zwykłe leki. Poza tym znacznie mniejsze jest ryzyko wystąpienia działań niepożądanych czy interakcji z innymi lekami. Produkowane są z substancji pochodzenia naturalnego – ziół i minerałów. Z tego też względu mogą być stosowane przez osoby, które powinny być bardzo ostrożne ze zwykłymi lekami, jak kobiety w ciąży, dzieci, osoby przewlekle chore i trakcie innej terapii. Wspomaganie odchudzania przez przyjmowanie preparatów homeopatycznych jest więc szczególnie korzystne m.in. dla osób z problemami tarczycowymi. Jak wiadomo, zarówno niedoczynność tarczycy, jak i leczenie nadczynności mogą być powodem znacznego wzrostu masy ciała u pacjentów. Często też w tych przypadkach dieta i ćwiczenia okazują się nieskuteczne: rozregulowany organizm po prostu nie reaguje na nie tak, jak u osoby zdrowej. A przecież otyłość to poważny problem medyczny: stanowi zagrożenie dla układu krążenia, obciąża układ kostny i pod każdym względem obniża komfort życia. Warto więc sięgnąć po tego typu pomoc – często po trzech czy czterech miesiącach stosowania (tyle zazwyczaj trwa kuracja homeopatycznymi farmaceutykami) organizm przestawia się na nowy metabolizm i wystarcza już rozsądna dieta i trochę ruchu, aby utrzymać właściwą wagę. Jednak bez takiego wsparcia na początku wielu osobom naprawdę trudno wyjść z nadwagowego dołka, zwłaszcza, że często tkwiły w nim latami. To naprawdę bezpieczny i godny polecenia sposób walki z otyłością – i warto zacząć ją już dziś, aby wiosną, z nastaniem pięknej pogody, cieszyć się dobrą sylwetką i samopoczuciem!

---

Artykuł może być przedrukowywany jedynie w niezmienionej postaci z zachowaniem aktywnych linków.

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Czy dieta Dukana działa?

Czy dieta Dukana działa?

Autorem artykułu jest JBmedia


Jeśli choć trochę interesujesz się odchudzaniem, lub choćby od niechcenia przeglądasz prasę kobiecą, na pewno słyszałaś o diecie Dukana. Francuski lekarz zrewolucjonizował podejście do odchudzania. Czy jego słynna dieta proteinowa jest skuteczna? Poznaj ją bliżej.

Dieta Dukana powstała – można rzec – przypadkowo. A przynajmniej taką legendę przytacza Pierre Dukan w swojej książce pod znamiennym tytułem „Nie mogę schudnąć”. Jak opisuje, był wówczas młodym lekarzem zaczynającym praktykę internisty. Jeden z jego pacjentów, bardzo otyły, poprosił o pomoc w ułożeniu diety. Dlaczego zwrócił się do lekarza rodzinnego, zamiast do dietetyka? Otóż do sympatycznego, młodego lekarza miął zaufanie. Pacjent zastrzegł tylko, że ponad wszystko uwielbia mięso i nie wyobraża sobie bez niego życia. Dr Dukan zaproponował więc, by mężczyzna przez tydzień jadł wyłącznie mięso, jajka i sery – wybierając możliwie najchudsze produkty. Po tygodniu okazało się, że pacjent wrócił o kilka kilogramów lżejszy, zachwycony nową dietą i jeszcze bardziej zmotywowany do odchudzania. To sprawiło, że dr Pierre Dukan postanowił opracować dietę, która pomagałaby takim ludziom, jak jego pacjent – otyłym, po wielu latach bezskutecznych prób pozbycia się nadmiaru kilogramów. Oto, do czego doszedł.

Białko to potęga

Dieta Dukana nieprzypadkowo nazywana jest też dietą proteinową – głównym jej składnikiem są właśnie produkty białkowe. Dlaczego akurat białko? Jak wyjaśnia dr Dukan, ma ono niemal same zalety. Przede wszystkim jest nam absolutnie niezbedne do życia, a ludzki organizm nei ma zdolności syntetyzowania go. Także białka roślinne w niewielkim stopniu odpowiadają naszym potrzebom. Zdaniem Dukana, natura stworzyła nas jako mięsożernych drapieżników i dlatego dieta wysokobiałkowa jest dla nas korzystna. Kolejna zaleta białka to jego wartość kaloryczna. W porównaniu z tłuszczami i węglowodanami, białko jest niskokaloryczne. Proteiny są też trudne do strawienia, organizm zużywa więc dużo energii na same procesy trawienne. Co to oznacza? Ze 100 kilokalorii pochodzących z protein przyswajamy tylko 70 – reszta zostaje zużytkowana na trawienie. Poza tym długie trawienie oznacza, że później odczuwamy głód – produkty białkowe dają długie uczucie sytości, a to bezcenna zaleta w przypadku osób odchudzających się. Najczęściej przerywają oni diety odchudzające własnie dlatego, że nie mogą poradzić sobie z ciągłym uczuciem głodu, będącym efektem radykalnego ograniczenia liczby spożywanych kalorii. Tymczasem na proteinowej diecie Dukana nie trzeba liczyć kalorii, ani ograniczać wielkości porcji. To dlatego ta dieta jest tak skuteczna.

Cztery kroki do szczupłej sylwetki

Dieta Dukana składa się z czterech faz – należy tego programu przestrzegać, bo tylko zastosowany całościowo przyniesie pożądane efekty.

Faza pierwsza to faza uderzeniowa. Na tym etapie odżywiamy się wyłącznie czystymi proteinami, a wiec produktami białkowymi o niskiej zawartości tłuszczu. Zakazane są węglowodany, choć można korzystać z aspartamu – sztucznego, bezcukrowego słodzika. Ta faza diety Dukana trwa zwykle 5 dni i przygotowuje organizm do dalszego odchudzania.

Faza druga to faza diety naprzemiennej. Polega ona na tym, że w niektóre dni stosujemy taką dietę jak w fazie uderzeniowej, czyli jemy wyłącznie proteiny, a w inne dni proteiny łączymy z warzywami. Optymalny rytm to 5 dni protein i 5 dni protein z warzywami. Faza druga trwa aż do uzyskania upragnionej wagi.

Faza trzecia to faza utrwalenia. Trwa ona 10 dni na każdy utracony kilogram. dieta jest teraz mniej restrykcyjna niż wcześniej. Można raz dziennie jeść owoce, dwie kromki pełnoziarnistego pieczywa i żółty ser. Najprzyjemniejsza część tej diety to dwie tzw. królewskie uczty w tygodniu, a więc posiłki, podczas których jemy to, na co mamy ochotę. Raz w tygodniu stosujemy natomiast dietę czystych protein.

Faza czwarta to faza ostatecznej stabilizacji. Uwaga – trwa przez całe życie. Jest niezwykle prosta. Można jeść to, co się chce. Warunek? W każdy czwartej jesz wyłącznie czyste proteiny, wracając do diety z fazy uderzeniowej.

---

Artykuł może być przedrukowywany jedynie w niezmienionej postaci z zachowaniem aktywnych linków.

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Dieta ciasteczkowa i inne wynalazki

Dieta ciasteczkowa i inne wynalazki

Autorem artykułu jest Anna Rosłaniec


Z punktu widzenia łasucha już sama nazwa diety nastraja optymistycznie. Oczywistym wydaje się fakt, iż dieta ciasteczkowa opiera się na ciasteczkach. Niestety nie chodzi o zwykłe ciastka, a ciastka dietetyczne, które na dodatek ze zdrowym jedzeniem mają tak naprawdę niewiele wspólnego.

Trudno powiedzieć, czy z czymkolwiek mają coś wspólnego, bo ciastka są mieszanką specjalnie wyselekcjonowanych aminokwasów, witamin i minerałów, ale najważniejsze jest przecież to, że na diecie ciasteczkowej się chudnie, a że potem waga rośnie i to kilkakrotnie ponad poziom sprzed diety jest już jakby mniejszym problemem. To taki typowy dopisek drobnym druczkiem pod bardzo ważną umową.

W każdą dietę podobną do wynalazku pod tytułem "dieta ciasteczkowa" jest bowiem wkomponowany efekt jojo i efektu jojo, w tym konkretnym przypadku, wyeliminować nie sposób. Redukcyjne wynalazki Gdybyśmy potrafili być wobec siebie szczerzy diety zakładające bardzo dużą redukcję kaloryczności posiłków już dawno nazwalibyśmy dietami na przytycie. Na razie jednak wciąż udajemy i oszukujemy sami siebie zwąc je odchudzającymi. Żadna z nich nie odchudza jednak w sposób trwały, ani tym bardziej bezpieczny czy zdrowy.

W trakcie takich diet organizm się broni. Jak? Spowolnieniem metabolizmu, który po zakończeniu odchudzania wcale nie przyspiesza. Dalej jest wolny, a organizm panicznie gromadzi kalorie zmieniając je w tkankę tłuszczową, bo wie, że może mu się trafić okres głodu, tj. okres takich niedoborów kalorycznych, że bez zapasów w tkance tłuszczowej nie sposób będzie przetrwać, o normalnym funkcjonowaniu nie wspominając.

Skąd pomysł na dietę z ciasteczek?

Dieta ta powstała na fali zachwytów plastikiem, a właściwie różnymi syntetykami. Ludzkość zachłysnęła się nimi w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku i trend ten utrzymał się przez dwa dziesięciolecia. Prekursorem syntetycznego odchudzania był Robert Linn (lekarz), który osobom odchudzającym się zalecał spożywanie płynu o nazwie Prolinn, składającego się głównie z protein pochodzących z (uwaga!): produktów ubocznych uboju zwierząt ze skórami i ścięgnami włącznie. Smak napoju wzbogacono słodzikiem i sztucznym aromatem. Dieta odchudzająca zgodnie z zaleceniami Linna powinna składać się wyłącznie z tego płynu. Wyobraźcie sobie jak kończyło się takie odchudzanie!

Dieta ciasteczkowa Sanforda Siegala jest nieco mniej rygorystyczna, bo przewiduje zjadanie sześciu syntetycznych ciasteczek dziennie (to aminokwasy, witaminy i minerały - pozyskiwane z czego? trudno powiedzieć) oraz jednego, normalnego, pełnowartościowego posiłku. Na tej diecie szkody teoretycznie mogą być mniejsze, ale tylko teoretycznie, bo nie ma ona nic wspólnego ze zdrowym żywieniem.

Podobnych diet było w historii ludzkości jeszcze więcej. Jedni cudotwórcy zalecali tasiemce, inni przekonywali do tego, by jeść mydło (sic!). Na każdej diecie zbijano fortuny, a problem otyłości jak istniał ... tak istnieje.

---

O dietach i odchudzaniu

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl